Przedstawiam Wam krzesełko, a raczej krzesełka bo jest ich cztery choć na zdjęciu zawitało jedno :). | . |
Krzesełka jak widać są po przejściach. Kilkanaście lat temu kupił je mój wujek do nowego domu , służyły mu dzielnie przez ponad 10 lat. Przeprowadzając się do nowego mieszkania wymieniał też meble i krzesła trafiły do piwnicy gdzie trochę je zalało i znacznie podupadły na "zdrowiu". Gdy kończyłam studia "przeszłam na swoje", a że u studentów wszystkiego brak, przygarniałam meble jakie się trafiły. Krzesełka miały być tylko na chwilę, aż uzbieram pieniędzy i coś sobie kupię. Okazały się jednak tak wygodne, że są już u mnie ósmy rok :). Wygoda to jedno, a wygląd to drugie. Oprócz bardzo widocznych śladów użytkowania i wygniecionych siedzeń, zupełnie nie pasowały do reszty mebli. | . |
Zakupiłam więc materiał, gąbkę, farbę i wiele innych niezbędnych rzeczy, i całą drużyną przystąpiliśmy do dzieła. Jako pierwszy wykazał się mój mąż, który bardzo dzielnie wyszlifował wszystkie krzesła zdzierając stary lakier. Potem mama pomogła mi skroić i zszyć tapicerkę. Na koniec, w czasie gdy ja malowałam drewno małżonek zaopatrzony w gąbkę i taker zabrał się za tapicerowanie. I tak powstały całkiem "nowe" krzesełka :) | . |
No comments:
Post a Comment
Każdy komentarz jest dla nas bardzo ważny - jeśli macie jakieś uwagi bądź chcielibyście wyrazić swoją opinię - będziemy bardzo wdzięczne ;)